Obiektyw Tamron 90 mm f/2.8 Di III VXD Macro i jego niezrównana jakość detali
Justyna Miodońska • 18 listopada 2024 • 6 min
Czy uczciwa i obiektywna recenzja sprzętowa może obejść się bez nawet małej dozy krytyki? Od każdej reguły istnieje wyjątek, a dziś w jego roli wystąpi najbardziej zaawansowany obiektyw makro w historii japońskiej marki Tamron – model 90 mm f/2.8 Di III Macro VXD, który mieliśmy okazję dla Ciebie przetestować, a przy okazji znaleźć się pod jego absolutnym urokiem.
Spis treści:
Perfekcja wypracowana przez lata
Już od ponad czterech dekad marka Tamron sukcesywnie powiększa swoją stałoogniskową rodzinę szkieł 90 mm dedykowanych makrofotografii; począwszy od 1979 roku, gdy na rynku pojawił się rewolucyjny obiektyw SP 90 mm ze światłem f/2.5 – znany również pod nazwą 52 B – poprzez obiektywy SP AF 90 mm f/2.8 Di MACRO 1:1 (2004) oraz SP 90 mm f/2.8 Di MACRO 1:1 VC USD (2016), a skończywszy na wersji tegorocznej, czyli bezlusterkowej – Tamronie 90 mm f/2.8 Di III Macro VXD.
Wszystkie z tych modeli łączy ze sobą nie tylko ta sama wartość ogniskowej, ale przede wszystkim doskonała rozdzielczość optyczna oraz wyśmienicie kremowy bokeh o jednorodnym, eleganckim stopniu rozmycia, który niewątpliwie zadowoli najbardziej wymagających koneserów „nieostrości".
We wszystkich dotychczasowych recenzjach, które rozwodziły się na temat tego modelu, nie znalazły się zasadniczo żadne poważniejsze „ale" w kontekście oferowanej przez niego jakości obrazu, szybkości i wydajności działania czy też rozwiązań ergonomicznych zastosowanych przez jego producenta.
Czy w naszym przypadku będzie inaczej? Zdecydowanie... nie.
Ciężko w jakikolwiek uzasadniony sposób przyczepić się do tego obiektywu, który otwiera przed swoim użytkownikiem nieskończone możliwości profesjonalnego zapisu osobliwych makroświatów, a także hipnotyzujących obrazów o zróżnicowanym, fotograficznym rozmachu – i to w dodatku za naprawdę niewygórowaną cenę!
Znaczenie skali odwzorowania
„Efekt makro" jako cecha przynależna szczególnej grupie obiektywów jest powszechnie nadużywanym hasłem na rynku sprzedażowym, a fakt ten powoduje niemałe zamieszanie w kontekście właściwej definicji skali odwzorowania.
Warto więc zapamiętać, że jest to tak naprawdę najważniejszy aspekt, który predysponuje dany obiektyw – w odniesieniu do jego realnych możliwości powiększających – do bycia faktycznym obiektywem makro lub jego zbliżonym „suplementem".
Skala odwzorowania odnosi się do stopnia powiększenia przedmiotu zarejestrowanego na sensorze aparatu, który w przypadku obrazowania w typie makro powinien osiągnąć bazowo stosunek 1:1 – są to parametry wyjściowe, dzięki którym obiekt rzeczywisty oraz jego obraz na matrycy mają dokładnie takie same rozmiary.
Zatem o obiektywach makro mówimy wówczas, gdy ich skala odwzorowania wynosi co najmniej 1:1 lub więcej. Przykładowo skala 4:1 oznacza, że obraz matrycowy jest aż czterokrotnością obrazu rzeczywistego, natomiast skala 1:4 – że ten sam obraz zapisany na matrycy jest czterokrotnie mniejszy niż w rzeczywistości; takie fotografie będą mieć wówczas charakter zbliżeniowy.
Dla kogo jest to szkło?
Oczywiście w przypadku najnowszego Tamrona 90 mm ze stałym światłem f/2.8 mówimy o pełnoprawnym obiektywie makro posiadającym skalę odwzorowania wynoszącą 1:1, choć zakres jego fotograficznych zastosowań jest zdecydowanie bardziej urozmaicony:
- Model ten sprawdzi się w rękach portrecistów wymagających nienagannej jakości obrazu – charakterystycznej dla wysokiej klasy szkieł portretowych – którego plastyka będzie w stanie zawładnąć uwagą obserwujących.
Warto w tym miejscu wspomnieć o wbudowanej 12-listkowej przysłonie, która w momencie maksymalnego otwarcia gwarantuje uzyskanie bardzo miękkich i okrągłych nieostrości, natomiast w sytuacji odwrotnej – estetycznych, dwunastoramiennych gwiazdek.
Fotografowanie na wartości f/2.8 łączy się niestety z ryzykiem delikatnego winietowania, które jednak znika całkowicie po włączeniu korekcji obiektywu w dedykowanym korpusie; podnosząc natomiast wartość przysłony w obiektywie, winieta znika samoistnie. - Ze względu na swoją zdolność do zachowania spójnej rozdzielczości na maksymalnie płaskiej płaszczyźnie ostrości, obiektyw ten nada się również do rejestracji ujęć bezpośrednio z góry; a więc w sytuacji, gdy wszystkie elementy kompozycji leżą na płasko – np. fotografia flat-lay dokumentów, dzieł sztuki etc.
- Ogniskowa 90 mm to także doskonała propozycja dla fotografów krajobrazowych, którzy podpinając ten model obiektywu do sensora APS-C uzyskają ekwiwalent ogniskowej wynoszący aż 135 mm!
Budowa i specyfikacja
12 elementów optycznych uporządkowanych w 15 grupach – to właśnie ów wewnętrze komponenty są odpowiedzialne za doskonałość zastosowanej konstrukcji stanowiącej kwintesencję ponad 40 lat doświadczeń marki Tamron; wśród nich na wyróżnienie zasługują 4 elementy o niskiej dyspersji zapobiegające problematycznym aberracjom, zarówno tym chromatycznym, jak i sferycznym.
Krótka specyfikacja
kompatybilność z matrycą – Sony FE, L-mount | kąt widzenia – 27° 2' |
minimalna odległość ostrzenia – 23.1 cm | mechanizm AF – silnik liniowy VXD |
minimalna wartość przysłony – f/2.8 | średnica filtra – 67 mm |
maksymalna wartość przysłony – f/16 | stabilizacja – brak |
Na ostateczną, wysoką jakość obrazu wpływają także zastosowane przez producenta powłoki:
- Broad Band Anti-Reflection, która zmniejsza odbicia promieni światła padających na soczewkę i dzięki temu przyczynia się do zachowania nasyconych kolorów na fotografii
- Fluorine Coating, która zapobiega przywieraniu oleju do powierzchni przedniej soczewki oraz zdecydowanie ułatwia jej czyszczenie
Wnętrze obiektywu skrywa również silnik liniowy Voice-Coil Extreme-Torque Drive, który przyczynia się do efektywnej, szybkiej oraz cichej pracy systemu AF i to bez względu na to, jak daleko lub blisko znajduje się fotograficzny obiekt.
Warto jednak w tym temacie dodać, że w sytuacji naprawdę bliskiego podejścia oraz wyboru minimalnej wartości przysłony – warunkujących jednocześnie radykalny spadek głębi ostrości na zdjęciu – system automatycznego ostrzenia może nie poradzić sobie z natychmiastowym trafieniem „w punkt".
Jeżeli chodzi o sam korpus obiektywu, to tutaj producent postawił na zupełny minimalizm; znajdziemy na nim tylko pojedynczy przycisk funkcyjny do indywidualnej konfiguracji, a także fizyczny przełącznik ograniczenia ostrości.
Obudowa jest ponadto dobrze uszczelniona, a dzięki temu odporna na trudne warunki pracy w terenie.
Dodatkowo, blisko bagnetu obiektywu, znajduje się też wejście USB-C, dzięki któremu w łatwy i szybki sposób można dokonać aktualizacji jego oprogramowania – TAMRON Lens Utility – oraz zarządzać jego poszczególnymi funkcjami z pozycji komputera.
Dużym plusem jest także stosunkowo niewielka waga tego obiektywu, który w swoich obu wersjach osiąga kolejno 630 oraz 640 gramów; jest więc to bardzo ważna kwestia, która bez wątpienia powinna zachęcić Cię do podjęcia z nim dłuższej współpracy i która na pewno nie zrujnuje Ci zdrowia :)
Ciekawym rozwiązaniem ergonomicznym jest również całkiem nowy projekt osłonki obiektywu – wyposażony w „mobilny" element przypominający okienko – który umożliwia swobodne dołączanie opcjonalnych filtrów bez konieczności jej zdejmowania.
Komu polecamy?
Najnowsze dzieło Tamrona rekomendujemy zdecydowanie wszystkim fotografom – i choć nie można napisać o nim, że jest po prostu szkłem uniwersalnym, to jednak niewątpliwie wyróżnia go wysoka inkluzywność w kontekście możliwości, które oferuje – a z tego powodu doskonale odnajdzie się w różnych okolicznościach twórczej pracy.
Sprawdź nasze inne i ciekawe wpisy:
Co w trawie piszczy? Rozmawiamy z makrofotografem Adrianem Truchtą!
EXPOzycja 2023 – kwiaty i owady w onirycznych wizjach Magdaleny Wasiczek
Obiektyw Tamron 35-150 mm f/2-2.8 Di III VXD – czy ma szansę stać się Twoim ulubionym?
Najnowsze
Zostań naszym stałym czytelnikiem
Bądź na bieżąco z nowościami foto-wideo, inspiruj się wybitnymi twórcami, korzystaj z praktycznych porad specjalistów.
Poinformujemy Cię o super promocjach, interesujących kursach i warsztatach.