EXPOzycja 2023 – fotografia krajobrazowa okiem Jana Ulickiego

Justyna Miodońska • 9 maja 2023 • 9 min

Czy fotografia krajobrazowa wymaga od nas szczególnego rodzaju wrażliwości? Czym różni się ona od innych dziedzin fotografii oraz z jakimi wyzwaniami jej twórcy będą musieli się zmierzyć podczas swojej pracy? To tylko kilka z pytań, które zadaliśmy naszemu EXPOzycyjnemu wykładowcy – Janowi Ulickiemu – twórcy, który obecnie znajduje się w gronie najbardziej znanych oraz cenionych polskich fotografów krajobrazowych, o których robi się głośno również poza granicami naszego kraju. Jak osiągnąć taki sukces? Dowiecie się z naszego wpisu!

EXPOzycja 2023 – fotografia krajobrazowa okiem Jana Ulickiego

Weź sprawy w swoje ręce

Niektórzy uczą się fotografii przez całe swoje życie – zdarza się jednak, że to medium wybiera sobie daną osobę i na stałe wiąże się z jej losem. Właśnie w taki sposób Jan Ulicki – nasz  EXPOzycyjny prelegent oraz znakomity krakowski twórca nagrodzony wieloma prestiżowymi nagrodami – został fotografem. Zadecydowało o tym przeznaczenie w momencie, gdy jako młody chłopak nasz gość znalazł kupon na swój pierwszy cyfrowy aparat... w paczce chipsów!

Nie każdy z nas może pochwalić się tak osobliwym obrotem spraw w przebiegu swojej fotograficznej kariery. Jednakże nasi wspaniali EXPOzycyjni goście bardzo chętnie podzielili się z nami wartościowymi radami dotyczącymi swojego fotograficznego warsztatu, a niektórzy zdradzili nam także, w jaki sposób skutecznie rejestrować ulotność momentów nie do powtórzenia – co w przypadku fotografii krajobrazowej nie wydaje się być przecież kwestią tak bardzo oczywistą – a jednak, jak podkreśla Jan Ulicki, jest to jedna z najbardziej kluczowych spraw!


Jeśli podobnie jak bohaterowi naszego wpisu fotografia krajobrazowa jest bliska Waszemu sercu, to nie możecie przegapić filmu na naszym YouTube'owym kanale – dowiecie się z niego w jaki sposób Jan Ulicki osiąga tak spektakularne efekty wizualne, którymi zachwycamy się na jego krajobrazowych fotografiach. Nasz wpis porządkuje natomiast tajniki fotograficzne, które zdradził nam nasz gość.

Jest to już drugi materiał z naszego nowego EXPOzycyjnego cyklu filmowych wywiadów, który mamy przyjemność Wam tutaj zaprezentować. Każdy epizod – zarówno ten filmowy jak i blogowy – pragniemy poświęcić twórczości jednego z naszych prelegentów, aby systematycznie dzielić się z Wami wiedzą oraz motywować Was do samodoskonalenia się – a niewątpliwie nasz EXPOzycyjny panteon artystek oraz artystów stanowi w tym aspekcie doskonały punkt odniesienia! 

Nie tylko patrz, ale przede wszystkim dostrzegaj

Działanie, działanie i jeszcze raz działanie – jest to jedno z mott Jana Ulickiego, który zawdzięcza swój sukces ogromnej pracowitości, a także niezwykłej upartości w dążeniu do celu. Wiele z jego ujęć wymagało od niego szczególnego rodzaju poświęcenia – kilkukrotnego powracania w to samo miejsce, aby natrafić na wymarzone warunki pogodowe. Fotograf podkreśla, że podczas swojej pracy bardzo często zdany jest na łut szczęścia – czasami dociera w dane miejsce, by przekonać się jedynie o tym, że pogoda tego dnia miała zgoła odmienne plany. W takich sytuacjach, w fotograficznej pogoni za „szczęśliwym kadrem", można więc nauczyć się ogromnego szacunku oraz pokory wobec Natury.

Kolejną przeszkodą okazuje się być równie często sam człowiek – oraz regulacje administracyjne – ponieważ aby dostać się na konkretny punkt widokowy, zazwyczaj trzeba ubiegać się o zgodę właściciela zarządzającego konkretnym budynkiem, z którego moglibyśmy złapać wymarzoną perspektywę. Tak więc fotograf krajobrazowy staje w szranki nie tylko z pogodą, ale również z biurokracją.

Jan Ulicki zdradził nam, że niejednokrotnie długo musiał wyczekiwać oficjalnego pozwolenia „na wejście" zatwierdzonego przez konkretną dyrekcję. A w momencie, gdy podejść do danego ujęcia jest co najmniej kilka – nasz prelegent wspomina o nawet 6 próbach uchwycenia „decydującego momentu" w tym samym miejscu! – cały proces może niesamowicie rozciągnąć się w czasie. O jakiej miejscówce mowa? Widzicie ją poniżej – niezwykłą krakowską panoramę zarejestrowaną z dachu jednego z miejskich bloków. 


„Działanie" paradoksalnie wiąże się więc z marazmem oczekiwania. Czasem bowiem „decydujący moment" w przypadku fotografii krajobrazowej może trwać zaledwie kilka sekund! Nie wspominając już o tym, że niektóre wyjątkowe sytuacje pogodowe mają miejsce tylko kilka razy w skali całego roku. „Uparta cierpliwość" jest więc w tych specyficznych sytuacjach niezbędnym elementem całego procesu fotograficznego. Odpowiedniej klasy sprzęt oraz wiedza z zakresu warsztatu fotograficznego to jedno – jednak w przypadku fotografii krajobrazowej kluczowa jest również wiedza, gdzie i kiedy pojawić się z aparatem

Poszukiwanie idealnych kadrów wiąże się więc z koniecznością nieustannego przemieszczania się z miejsca na miejsce, weryfikowaniem, odnajdywaniem – a czasem może nawet z osobliwym zagubieniem się w nowej przestrzeni, która tylko czeka na bycie odkrytą. To właśnie z tego powodu fotograf krajobrazowy musi mieć w sobie coś z romantycznego bohatera – poświęcać się w imię wyższych celów, mając na uwadze osiągnięcie wyidealizowanego, perfekcyjnego kadru, który wymaga od niego samotnej i długiej tułaczki. Tylko taki proces uczy świadomego wyboru poszczególnych kadrów, dostrzeżonych niejako „wewnętrznie”. Ta literacka analogia bardzo dobrze nawiązuje do cech, którymi powinien odznaczać się pasjonat tego szczególnego rodzaju fotografii. Musi nie tylko patrzeć oczami obiektywu, ale przede wszystkim – co podkreśla Jan Ulicki w naszym filmowym wywiadzie – widzieć własnym sercem.

Zrób research i działaj!

Fotografia, na którą spoglądacie poniżej, jest z kolei niezwykle wysmakowanym estetycznie spojrzeniem na krakowską przestrzeń z uwzględnieniem fenomenalnych warunków atmosferycznych – chodzi tutaj przede wszystkim o magiczną, zmierzchową porę dnia, która niesamowicie „pokolorowała” panoramę Krakowa, a także o genialną widoczność uwarunkowaną doskonałą przejrzystością powietrza, która pozwoliła przedrzeć się oku obiektywu aż po sam czubek majestatycznych Tatr!

Czasem można być kilka razy w tym samym miejscu i nie doświadczyć żadnych spektakularnych warunków, które wyróżniłyby nasz kadr na tle setek podobnych ujęć. Zdarza się jednak, że matka natura odgrywa osobliwy spektakl tylko i wyłącznie dla nas i właśnie tak było w przypadku powyższej fotografii oraz naszego prelegenta, który – jak opisuje na swoich mediach społecznościowych – tuż po dostaniu informacji od swojego kolegi, dokładnie czterdzieści pięć minut po zachodzie słońca pojawił się w konkretnym punkcie widokowym, aby wykonać jedno z najbardziej zjawiskowych ujęć swojego życia. Czy było warto się tak spieszyć? Zdecydowanie tak – my jesteśmy zachwyceni tym kadrem pod każdym względem, jak również ogromną determinacją samego autora!

Warto także zdać sobie sprawę, jak wiele sytuacji wymaga od fotografa spontaniczności oraz gotowości do działania – trzeba być otwartym na najróżniejsze fotograficzne okazje, których zazwyczaj kompletnie się nie spodziewamy – a szkoda byłoby je jednak przegapić! 

Jeśli chodzi natomiast o działania zaplanowane, to jedną z najważniejszych rad, którą Jan skierował do fotografów łaknących niepowtarzanych kadrów, jest po prostu dobrze zrobiony research oraz skorzystanie z dobrodziejstw współczesnej wymiany informacji w Internecie. Trudno nie zgodzić się nam z tym bardzo trafnym spostrzeżeniem – życie w czasach powszechnej dostępności ma swoje ogromne plusy – bez trudu można dociec, w jakim miejscu znajduje się nasz wymarzony obiekt lub przestrzeń plenerowa. W Internecie nic się bowiem nie ukryje.

Sieciowe poszukiwania mają też jednak swoje wady. W momencie, gdy przykładowo wpadniesz na pomysł, aby w „popularnym miejscu" o wschodzie słońca wykonać fotografie swojego życia – to zasadniczo nie powinieneś być zaskoczony faktem, że wcale nie jesteś oryginalny, a Twoja perspektywa została już pochwycona przez dziesięciu innych fotografów. Nie warto się jednak zrażać – fotografia krajobrazowa wymusza na nas ciągły ruch i akcję, a to zwiększa nasze szanse na spektakularne plenerowe odkrycia. A każdy taki mały sukces sprawia, że chce się odkrywać jeszcze więcej – i to jest siłą napędową naszego prelegenta, który podkreśla, że zawsze „może być tylko lepiej".

Zmiana perspektywy wyjdzie ci na dobre

Jan Ulicki jest także certyfikowanym operatorem drona. Jak sam przyznaje, zdecydowanie zbyt późno odkrył, jakie niezwykłe możliwości ma do zaoferowania perspektywa z lotu ptaka. Mając do dyspozycji drona to de facto nic się już przed fotografem nie ukryje – a może nawet, szybciej niż zwykle, „wszystko" zacznie się przed fotografem ujawniać.

Ogromny rozgłos przyniosły Janowi Ulickiemu ujęcia tak zwanego „Zagajnika Miłości”, który fotograf uwiecznił podczas pory kwitnącego rzepaku w miejscowości Skarszyn – co ciekawe, nawet sami lokalni mieszkańcy nie mieli świadomości tego, ile piękna i niesamowitości kryje się na okolicznych polach uprawnych. Ulicki niejednokrotnie powracał w to miejsce, aby sfotografować zagajnik w czasie zmieniających się pór roku – jednakże to właśnie wersja z rzepakiem stała się jego twórczym znakiem rozpoznawczym na skalę międzynarodową. 

Czym fotografować?

Na sam koniec, krótko jeszcze o kwestii sprzętowej – nasz prelegent pracuje obecnie na Nikonie Z 6II, a także na modelu D750. Ulubionym obiektywem Jana Ulickiego jest natomiast zmiennoogniskowy Nikkor Z 24-70 mm ze światłem 2.8, a także Nikkor 80-400 mm, który doskonale sprawdza się mu podczas realizacji ujęć krajobrazowych. W kolekcji sprzętowej Jana Ulickiego znajduje się również dron Mavic 3 Classic

Jakie są najbliższe plany naszego prelegenta? Obecnie śledzi on bacznie informacje o aktywności słońca oraz ewentualnej burzy geomagnetycznej, które z dużym prawdopodobieństwem wywołają kolejną zorzę polarną nad Polską – więc jeśli również jesteście pasjonatami takich zjawisk, to z dużym prawdopodobieństwem spotkacie się z Janem Ulickim w najbliższych dniach nad Bałtykiem!

Fotograf planuje także kolejną wyprawę na Islandię oraz fotografowanie w rezerwacie przyrody Fjallabak, skupiając się w szczególności na zjawiskowych Landmannalaugar, czyli Tęczowych Górach, które stanowią unikatowy obraz górski na skalę światową – szykuje się więc wiele przepięknych realizacji. Z tego powodu na pewno warto śledzić poczynania naszego prelegenta w sieci – zapraszamy Was więc serdecznie na oficjalny fanpage Jana Ulickiego na Facebook'u oraz na jego konto na Instagramie.

Wszystkie fotografie zawarte w artykule są autorstwa Jana Ulickiego. Kopiowanie oraz rozpowszechnianie fotografii bez zgody autora jest surowo zabronione. 

Autorzy filmu:
Realizacja: Mikołaj Ganabisiński – mediacreative.pl
Kamera: Wiktor Prusiński – Studio Bez Ciśnień

Wywiad z Janem Ulickim przeprowadzili:
Justyna Miodońska oraz Krzysztof Grzybczyk